Ktoś szeptał mi do ucha przez co zaczęłam się budzić. Nie od razu rozpoznałam głos, lecz po chwili zaczęłam go kojarzyć. To nie był Harry. Styles ma głębszy, brytyjski akcent oraz do tego chrypkę, a ten ktoś jej nie ma. Hymmm.....może....Louis. Tak to na pewno Louis. Otworzyłam oczy i miałam rację. To Lou stał nade mną, a Styles nadal trzymał swoją rękę wokół mojej tali, czyli tak jak zasnęliśmy.
-Zostaw.
Schowałam się pod kołdrą.
-Nie ma zostaw. Wstajemy i ty Styles też.
-Ja wstaję, a ją zostaw w świętym spokoju. Miała wieczór pełen wrażeń więc daj jej spać.
Chłopak wstał więc zabrałam mu jego część kołdry i wtuliłam się w nią. Brunet podszedł do mnie i pogłaskał mnie po włosach.
-Śpij dalej aniołku.
Powiedział po czym pocałował mnie w czoło. Szybkim tempem wyszli z pokoju po czym usłyszałam jak zbiegają ze schodów. Próbowałam ponownie zasnąć lecz nie udało mi się to. Głosy z salonu były tak głośne, że nie mogłam zmrużyć oka. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju cicho schodząc na dół. Spojrzałam w stronę salonu. Cała ich ta "banda" siedziała i rozmawiała w najlepsze. Ktoś palił papierosy przez co się skrzywiłam. Przez dym drażniący mój nos kichnęłam. Wszystkie pary oczu były zwrócone na mnie.
-Ooo....już wstałaś kochanie.
-Mhm....
-Jak się spało?
-Nijak.
-Acacia....masz pierwsze ostrzeżenie.
-Bardzo dobrze.
-To się cieszę.
-Co ty masz na sobie?
Odezwał się brunet o brązowych oczach.
-Ni....
-Moją koszulkę, a co? Przeszkadza ci to Liam?
Wtrącił się Harry. Oczy Liama skanowały moją osobę po czym przeszedł wzrokiem na loczka. Styles uśmiechnął się złośliwie i popatrzył na mnie.
-Acacia chodź do mnie kochanie.
-Mogę najpierw się prze....
-Powiedziałem chodź.
Przełknęłam głośno ślinę i weszłam do pomieszczenia. Podeszłam do niego i stanęłam przed nim. Poklepał swoje kolana, a ja na nich usiadłam. Odkąd się tu znalazłam zrobiłam się straszenie uległa. Gdyby to nie był Styles dostałby w twarz i bym po prostu wyszła. Ehh.....przytulił mnie mocno i co chwilę całował w policzek lub po szyi. Liam patrzył na nas, a jego oczy pociemniały. Szkoda, że nie ma tutaj dziewczyn. Chłopaki rozmawiali o jakieś akcji lecz nie słuchałam uważnie.
-Harry zimno mi, mogę iść się przebrać?
Wyszeptałam mu na ucho po jakieś pół godzinie. Pokiwał głową na tak i puścił mnie ze swoich kolan. Skierowałam się w stronę schodów po czym przez sypialnię weszłam do garderoby. Wybrałam dla siebie zestaw i się w go przebrałam. Nawet nie wiedziałam, że Harry mi jednak kupił dłuższą spódniczkę. Zrobiłam delikatny makijaż i koka na głowie. Wyszłam na korytarz i w ułamku sekundy zostałam przygnieciona do ściany. Znałam te perfumy i to na pewno nie były Harry'ego. To był Liam. Tęskniłam za tym zapachem, za tym ciepłem i ogólnie za nim. Spojrzałam na niego, a on wbił się w moje usta. Oddałam pocałunek mimo tego, że byłam zraniona jego zachowaniem z wczorajszego wieczoru. Czułam się okropnie, gdy nic nie zrobił, aby uwolnić mnie od Hazzy, lecz kocham go mimo wszystko. Usłyszeliśmy jak ktoś odkaszlnął przez co oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w tamtą stronę. Stał tam Louis. O nie, nie, nie....
-Lou my....
Zaczął Liam, lecz jego przyjaciel mu przerwał.
-Spokojnie. Nic nie powiem Harry'emu. Przyszedłem po Acacię.
-Po co?
-Jej "pan" każe natychmiast się zjawić.
-Muszę z nią porozmawiać.
-Później sobie pogadacie, blondyneczko chodź.
-Serio? Blondyneczko?
Zapytałam patrząc na niego z politowaniem i rękami na klatce piersiowej.
-Tak....muszę wymyślić coś innego, a teraz chodź kruszynko.
-Nie jesteś w tym dobry, ale próbuj dalej. Pa Li.
Poszłam do Lou zostawiając Liama samego. Zeszliśmy ze schodów na dół gdzie siedziała reszta.
-Acacia, kochanie my musimy iść, to bardzo pilna sprawa. Będę wieczorem więc bądź grzeczną dziewczynką dobrze?
Powiedział Styles po czym do mnie podszedł i pocałował w czoło. Lekko się skrzywiłam, ale jednak jakoś wymusiłam uśmiech. Znajdę jakiś komputer, telefon lub diabli wiedzą co i wtedy skontaktuje się z kimś kto mi pomoże. Tak! To plan idealny.
-A i jeszcze coś, lodówka jest pełna więc zrób sobie coś do jedzenia i nawet nie próbuj jakoś uciekać. I tak cię znajdę.
Tssa....akurat, bo mu uwierzę. Zanim on się zorientuje to ja już dawno będę daleko stąd. Wreszcie po dziesięciu minutach wyszli zamykając drzwi na klucz. No to czas przeszukać dom. Na początek jego sypialnia. Weszłam ostrożnie po schodach. weszłam do pokoju i zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafki, lecz nic nie znalazłam więc przeszłam do następnego pomieszczenia, czyli do garderoby. Szukałam pomiędzy ubraniami, w szafach i szufladach, ale nadal nic. Zeszłam do salonu, gdzie również nic nie znalazłam. Czy on nie mu tu żadnego komputera?!.....Jego gabinet! Tak, tam musi mieć jakiegoś laptopa, czy coś. Ruszyłam biegiem na górę. Tak jak myślałam na jego biurku wśród innych papierów. Uruchomiłam go jak najprędzej i co widzę? Napis "Wprowadź hasło". Harry debil dupek idiota imbecyl zboczeniec Styles.....Hymmmm.....całkiem fajnie brzmi. Matka tak powinna go nazywać. Nienawidzę go, po prostu nienawidzę. Czemu mnie kupił? Dlaczego? Ja chcę robić co chcę, chcę być wolna.....boże to brzmi jak z jakiegoś dramatu. Do końca dnia nic ciekawego się nie działo. Siedziałam przed telewizorem, zjadłam obiad, znów siedziałam przed telewizorem, próbowałam złamać hasło, zjadłam kolację, wzięłam kąpiel, ubrałam się w piżamę i aktualnie leżę w łóżku zasypiając.
*****Oczami Harry'ego*****
Jadę właśnie samochodem do domu. Jestem ciekaw co robiła w tym czasie Acacia. Na szczęście mogę się tego dowiedzieć bez pytania się w niej, ponieważ mam zainstalowane kamery w domu. Zaparkowałem w garażu po czym wszedłem do góry.
-Acacia?
Nie usłyszałem odpowiedzi, więc skierowałem się do sypialni. Spała w moim łóżku przytulona do poduszki. Nawet uroczy widok, bardzo uroczy. Przeszedłem do mojego gabinetu włączając laptopa. Szybko wpisałem hasło. Otworzyłem nagranie z kamer. Widzę blondynkę, która chodzi po pokojach i czegoś szuka. Weszła do mojej pracowni i próbowała uruchomić. Zaśmiałem się na ten widok. Biedna dziewczyny myślała, że ma szansę się ode mnie uwolnić. Poszedłem do sypialni i rozebrałem się do bokserek. Położyłem się obok mnie i przyciągnąłem jak najbliżej.
-Jutrzejszy dzień będzie bardzo zabawny kochanie.
Wyszeptałem jej na ucho po czym położyłem się, aby zasnąć.
----------------------------------------------------------------------------
Hejoooo.....tak, a więc mamy rozdział 6! Jeeeeej! Przepraszam oczywiście z błędy, ale w końcu jest 00:41 kiedy to piszę i tak jakoś mi się nie chcę sprawdzać xdd Pojawiły się również rozdziały na Souvenir Of That Night i Od Marzeń Do Miłości.
CZYTASZ?=KOMENTUJESZ!
Zapraszam do obserwowania bloga i pamiętajcie: Im więcej komentarzy, tym szybciej rozdział!
rozdział boski *-* jak zawsze ^^ najbardziej podobał mi się moment z Acacią i Liamem był taki yfghyfy *-* czekam nn weny i całuski ;*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńAle sądzę, że on mogłaby mu się w końcu postawić, spróbować uciec czy coś ;) Ale to już Ty postanowisz ;)
Do następnego! ;)
TAK! W końcu!
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE! ALE Z NIEGO CIOTA!
A LIAM TO CHUJ ŻE JESZCZE NIE NAJEBAŁ HARREMU!
KURWA TEN IMBECYL HARRY NIE MA NAWET KOMÓRKI!
JA BYM TEN KOMPUTER PRZEZ OKNO WYJEBAŁA Z POZDROWIENIEM "W DUPE WSADZ SOBIE TO HASŁO I SKOCZ Z OKNA!"
ZA TO KOCHANIE TO BYM GO BEZPŁODNYM ZROBIŁA!
ON SOBIE TAK SPOKOJNIE Z NIĄ ŚPI A JAK BY SPAŁ ZE MNĄ TO BY SIĘ NIE OBUDZIŁ!
TEN TYTUŁ ROZDZIAŁU JEST BARDZO PRAWDZIWY!
POZDRAWIAM Z BIOLOGI
<3